poniedziałek, 17 czerwca 2013

7.

Wizyta w poradni zakończyła się fiaskiem.  Z początku wszystko było OK, lekarz zadawał pytania każdemu z nas osobno. Potem doszło do konfrontacji. Oboje siedzieliśmy w gabinecie, kiedy doktor przedstawiał nam punkt widzenia współmałżonka. Ja cierpliwie wysłuchałam wywodu o tym, jaka to ze mnie oddana matka, ale niewdzięczna żona. Nie potrafię docenić jego wysiłku i poświęcenia, ciągle tylko narzekam i nic z siebie nie daję, itd, itp. Znałam te żale na pamięć, przywoływał je w każdej kłótni, nie byłam więc zbytnio zaskoczona. Case listy swoich zalet słuchał z uśmiechem, ale gdy lekarz zaczął czytać, co według mnie jest przyczyną rozpadu naszego związku, zrobił się czerwony na twarzy. Widziałam, jak zaciska szczęki, tłumiąc gniew. Nie powiedział ani słowa, ale gdy tylko opuściliśmy gabinet, spojrzał na mnie z wściekłością i bez słowa wsiadł do samochodu i odjechał. Westchnęłam tylko z rezygnacją, rozglądając się za przystankiem autobusowym. Cóż, nie każdy potrafi przyjąć krytykę pod swoim adresem. Dobrze przynajmniej, że nie zrobił sceny w gabinecie...
 
Wieczorem opisałam całe zajście Jamesowi. Odpisał, że powinnam dać Case'owi czas, żeby to wszystko przeanalizował. W porządku, mogę czekać. Nigdzie mi się nie spieszy.
 
Rzeczywiście, kilka dni później zatelefonował do mnie z prośbą o spotkanie. Gdybym wiedziała, co ma zamiar mi wyznać, nie poszłabym.  Ale teraz już za późno. Nie mogę cofnąć czasu i wymazać z pamięci faktu, że mój mąż miał romans z inną kobietą.

2 komentarze:

  1. I weź tu zrozum facetów :/
    Szkoda ze takie króciutkie te rozdziały :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Case, którego osobiście bardzo nie lubię xD, reaguje jak większość ludzi - jak mówi się o ich zaletach, to są dumni, ale jak ktoś chociaż wspomni o jego wadach, to już nie chcą tego słuchać i się złoszczą. Ludzie to naprawdę dziwne istoty xD

    OdpowiedzUsuń

Jeśli po lekturze przyszło ci coś do głowy - nie krępuj się, napisz :)